Największą satysfakcję dają mi łączności przy użyciu minimalnych ilości sprzętu. Moje zamiłowanie do włóczęg wszelakich ma w takim podejściu do łączności amatorskich swój poważny udział. Stąd też wywodzą się moje poszukiwania antenowego "świętego Grala". W końcu zapakowanie konkretnego beama do plecaka lub na motocykl czy rower nie bardzo wchodzi w grę. Spotkałem moją "łącznościową bratnią duszę". Jest nią Tomek SQ7IQI. Ma on bardzo podobne podejście do łączności amatorskich. Naprowadził mnie na antenę CHA-250B, a raczej na klona tej anteny zrobionego przez Martina G8JNJ. Sam również wykonał klona tej anteny, ale w odmianie bardzo wyjazdowej. Jego wersja miała promiennik z kabla wojskowego PKA i transformator dopasowujący zamknięty w pojemniku po filmie fotograficznym. Miałem to COŚ w rękach i zachwyciłem się prostotą i niewielką wagą takiego rozwiązania. Postanowiłem zbudować swoją wersję. Mam "w szufladzie" sporo różnych klamotów i chyba nic nie będę musiał kupować....

Jako rdzenie użyłem tuleje ferrytowe wydłubane ze starych monitorów crt.

Sprawdziły się już przy budowie baluna Guanella do mojej delty. Powinny zadziałać również i tu.

Na początek przeczytałem blog techniczny Tomka SQ7IQI http://sq7iqi.blogspot.com

Później stronę Martina http://g8jnj.webs.com/cometcha250b.htm

Krótka analiza i materiały były na stole:
2 rdzenie
kawałek cienkiej blaszki miedzianej (grubość około 0,2mm) na tulejki
obudowa plastikowa Z26 o wymiarach 42*37*62mm
Kabel DY1mm^2 (około 0,5mb)
Gniazdo UC1 (jakoś nie mam zaufania do BNC...)
Śruba M5x16 z nakrętkami i podkładkami
oczko lutownicze 5mm/2,5mm^2


Otwory w obudowie wykonywałem przy pomocy wiertarki akumulatorowej. Plastiki termoplastyczne zawsze należy wiercić ostrymi wiertłami na małych obrotach. Większe średnice można wiercić wiertłami piórowymi do drewna. Tak właśnie zrobiłem otwór ? 16mm pod gniazdo UC1.

Nawinięcie transformatora zacząłem od widocznej na rysunku pętli. Musi ona być włożona w rdzeń, przez który przechodzą łącznie 4 przewody. Moje rdzenie mają otwór o średnicy zaledwie 6,4mm. Średnica ta jest dodatkowo zmniejszona przez wsunięcie blachy miedzianej ( zatulejowanie ). Te cztery druty w izolacji ledwo weszły, ale weszły. Końce polutowałem zgodnie z rysunkiem Martina i zamocowałem trafko klejem na gorąco w obudowie.

 

Trafko w obudowie i z gniazdami waży zaledwie 105 gramów. Idealnie na minimalne wyjazdy.... 5watów z mojej Libry też na pewno wytrzyma, skoro wytrzymuje w delcie 100W.... Poza tym zrobienie nie zajęło mi więcej, niż półtorej godziny. Teraz pora na testy. Niech no tylko pogoda się poprawi......
Gniazdo UC1 oraz zacisk promiennika zamontowałem na przedniej ściance obudowy. Zrobiłem to celowo po przemyśleniach. Dzięki temu gniazdo nie będzie się walało w piachu przy niskim zawieszeniu promiennika. Za to zacisk nie będzie wyłamywany siłami gnącymi przy naciąganiu promiennika. Mając taki transformatorek będzie można zaczepić koniec promiennika na jakimś drzewie lub postawić wędkę z założonym promiennikiem. Promiennik niekoniecznie musi być pionowo przecież.
Nadeszła pora na test. Wyszedłem na spory trawnik przed moim blokiem i zarzuciłem na drzewo przewód o długości 9,4m. Na dole podłączyłem transformatorek i do niego krótkim przewodem 50ohm radio Libra 40. Usłyszałem wiele stacji o przyzwoitym poziomie sygnału i spróbowałem nawiązać łączność. Jednak nie udało się. Po naciśnięciu klucza radio zmieniało częstotliwość. Zrobił mnie się dość przypadkowy split. Zdemontowałem system i poszedłem do domu zmartwiony, że przyjdzie mi szukać trudnej awarii w radiu. Jednak podłączenie pod domową deltę wykazało, że z radiem wszystko jest OK. Trzeba będzie uziemić antenę lub dodać radiale, albo chociaż zasilić dłuższym koncentrykiem..... Dalsze próby pokażą... Póki co, dorobiłem zacisk kablowy dla radiali lub uziemienia.

Masa transformatorka zwiększyła się do 113 gramów. Nadal małe, lekkie urządzenie na wypady. Promiennik to dodatek 85 gramów. Niedużo.
Pogoda ładna a ja mam wolną niedzielę. Na zaprzyjaźnione juz drzewo zarzucam żyłkę i wciągam antenę. Transformatorek wisi tuż nad ziemią. Dołączam przeciwwagę... około 10mb linki. Dołączam fider(25mb kabla RG58) i podłączam Librę. Niedobrze.... Znów ten split.... Decyduję się jednak na kolejną próbę. Wrzucam koniec fidera przez okno do mieszkania i podłączam się z MAX'em 6.

Pomiary OK, więc o co chodzi???? Zmiana radia. Podłączam pod antenę mojego TS-430S i nawiązuję łączności!!!! Bez problemów!!! Jest południe, więc 80m milczy, jak zaklęte. Jednak Włochy, Słowacja i Węgry z raportami w obie strony od 559 do 599. ANTENA DZIAŁA!!! Odpinam przeciwwagę i mierzę MAX'em. W każdym paśmie SWR poniżej 1,5 bez skrzynki. Skuteczność od 7MHz w górę zadowalająca.
Teraz pora na to, co tygrysy lubią najbardziej.... Na doświadczenia. Przedłużam promiennik o 10MB. I znów próbuję pomiarów (raczej bez zmian) i łączności.

Niewielkie różnice. Tym razem promienni wisiał, jako skośny. Koniec wsiał na tym samym poziomie na drzewie, a transformatorek został od drzewa odsunięty, żeby naciągnąć promiennik. Szkoda, że pasmo 80m nie otworzyło się nadal, bo pewnie na nim byłoby czuć różnicę spowodowaną zmianą długości promiennika najbardziej. Jednak ja zakończyłem prace nad pomiarami tej anteny i zająłem się inną anteną. Może kiedyś o niej napiszę.
Pozdrawiam
Kuba SQ7OVV

 

INFO SP7PB

Pierwsza dada publikacji to 09 01 2015- na poprzedniej stronie kubowej SP7PTK artykuł miał ponad 2630 wyświetleń 

Powyższy artykuł został przeniesiony za zgodą autora.